Toneczek ma do dyspozycji cały salon, zabezpieczony przed chłodem i wszelkimi niebezpieczeństwami. Każdej nocy dostaje nowe zabawki. Nowe, czyli takie, o których już nie pamieta, bo po znudzeniu się nimi, chowam je na kilka dni, po czym znów kładę na podłodze i mały jest nimi ponownie zainteresowany. Przez prawie dwa lata przerobiłam wiele zupełnie-w naszym wypadku- niesprawdzających się rzeczy. Ten artykuł dotyczy zainteresowań mojego jeżyka, podaje je za przykład, ale nie mogę z całą stanowczością stwierdzić, że każdy jeżyk będzie nimi zainteresowany. Tonuś szerokim łukiem omija rolki po papierze toaletowym i piłeczki, podczas gdy wiele jeżyków bardzo je lubi. Dodam, że podczas każdego tuptania nocnego ja jestem obecna przy Toneczku. Nie ma więc możliwosci, by mały wlazł w miejsce, gdzie się zaklinuje, zasnął w chłodniejszym miejscu, czy gdziekolwiek się wdrapał i spadł robiąc sobie krzywdę.
Bardzo ważna obserwacja, potwierdzona już przez mnie wielokrotnie, Toneczek pomija zabawki w ciemniejszych kolorach, podczas gdy kolory pastelowe są zawsze w kręgu jego zainteresowania. Kolorem, który zawsze robi piorunujące wrażenie przy każdej zabawce jest żółty. Tony po jednej nocy zazwyczaj jest znudzony zabawką, jednak ma swoją ulubioną ośmiorniczę. Za każdym razem gdy wstaje i załatwi już swoje ważne jeżowe sprawy pt. kupka, siku i polowanie na karaczany, biegnie do ośmiorniczki. Przesuwa ją noskiem, leży się koło niej, lub kładzie pyszczek na jej mackach. Ośmiorniczka jest z małym od kilku miesięcy i nigdy jeszcze jej nie pominął, tak jak robi to z innymi zabawkami, które są kilka nocy na wybiegu. Ośmiorniczka wygrywa z wszystkim i musi być obecna każdej nocy.

Na pierwszym zdjęciu ulubiona i nigdy nienudząca się ośmiorniczka i gryzaki dziecięce, które podrzuca, przesuwa, rzuca się na nie. Są bezpieczne i solidne. Mały nie jest w stanie odgryźć żadnego elementu, nie są klejone, stanowią całość, są na tyle miękkie, że mały nawet rzucając sie na nie, czy łapiąc ząbkami nie zrobi sobie krzywdy.


Kolejny gryzak w kolorach mieszczących się w granicach zainteresowania Toneczka. Rozkładany na części stanowi atrakcję do podrzucania, przesuwania, łapania ząbkami, rzucania się na każdą jego część. Gryzak bardzo bezpieczny, wystarczającą miękki by nie zrobić Toneczkowi krzywdy, ale też na tyle twardy by mały nie mógł odgryźć żadnej części. Każdy element jest całością, nie ma możliwości by się rozpadł.

Gryzaki w kolorze żółtym, czyli faworyt Tonusia. Co ciekawe w komplecie były również elementy koloru czerwonego, granatowego i ciemno zielonego, lecz Toneczek po prostu je pomija za każdym razem, gdy na próbę kładę je na podłodze. Nie jest zainteresowany ciemniejszymi, wyrazistymi kolorami. Gryzaki wykonane z bezpiecznego tworzywa, każdy stanowi całość. Tony je podrzuca, kładzie się na nich, przesuwa przez cały salon noskiem, nosi z miejsca w miejsce.

Kolejne gryzaki i smoczki silikonowe. Ze smoczkami sprawa kolorów ma się odmiennie, niż z gryzakami. Tutaj jakikolwiek kolor dam małemu, to zawsze je zauważa i przenosi po całym salonie, rzuca się na nie, przesuwa noskiem.

Snackball do którego wkładam listki mięty (żywej rośliny) robię malutka szparkę i Tonuś ma kilkanaście minut zabawy. Biega za piłką, pazurkami usiłuje wydobyć miętę, namaszcza się, noskiem szuka dojścia do źródła zapachu. Snackball sprawdza się co dwa tygodnie, jeśli dam go częściej mały nie jest nim zainteresowany. Co ciekawe, kupiłam równiez inne snacballe, i pomimo tej samej zawartości (listki mięty), Tony je omijał. Walec z malutką piłeczką w środku furrory nie zrobił, ale od czasu do czasu mały popycha go noskiem.

Tipi jest ulubione zawsze. Co noc, gdy Tonuś uzna że tuptanie go zmęczyło, śmiga do tipi lub do trojkątnego, przytulnego tunelu (zdjecie poniżej). Tipi oraz wzbogacenia z poniższych zdjeć są co noc na wybiegu, wymieniam je tylko, gdy muszę je wyprać. Stanowią dla Tonusia nieznudzalną atrakcję od wielu miesięcy.




Rur i wszelkiego typu małych kołderek jest u nas pod dostatkiem, mały przekopuje się przez nie, kładzie na nich, jak rownież-żeby nie było tak różowo-załatwia się na nie z duża czestotliwością. Mam więc zapas kilku, by każdej nocy wymieniać na nowe.
Toneczek na wybiegu ma rownież kartonowe domki z oknami, przez które przechodzi (domki robię własnorecznie, łącząc ze sobą kartony różnych wielkości i wycinając bezpieczne otwory), ma też pudełka zrobione z puzzli piankowych dla dzieci (z dużych elementów) i traktuje je zazwyczaj jako toaletę. Żeby nikt nie miał wątpliwości toaletą jest również cały salon.
Gryzaki i smoczki kupuję w Smyku, żeby mieć pewność co do ich bezpieczeństwa w użytkowaniu, kołderki, kocyki również w Smyku. Tunel trojkątny, rury pcv, duże puzzle piankowe na allegro, a snackball w sklepie zoologicznym. Wzbogacenia przedstawione w artykule stanowią krąg zainteresowań mojego jezyka, lecz zanim dotarłam do tego, co mały lubi, przebyłam długą drogę, kupując całą masę zbędnych rzeczy. Do tego co lubi, dochodziłam metodą prób i błędów. Nie zliczę ilości maskotek, piłeczek, samochodzików, mat węchowych, zabawek dla kotów, gryzoni i nietrafionych gryzaków, na które Tony nawet nie spojrzał. Tym sposobem wiem co jest mojego jeżusia w stanie zainteresować na tyle, by poświęcić temu przynajmniej kilka minut podczas tuptania. Nie każdy tunel przypadł Tonusiowi do gustu, a kupiłam ich sporo podczas prawie dwóch lat naszego wspólnego życia.
Toneczek jest leniuszkiem, nie należy do bardzo aktywnych jezyków, dlatego tak ważne jest dla mnie, by jego wyjścia nie ograniczały się tylko do aktywności związanej z polowaniem na owady karmowe i przechodzeniem z tuby do tipi, by zalegać na długie minuty.
Po każdej nocy wszystkie zabawki wyparzam, jeśli ich struktura na to nie pozwala, to odparowuję je parownicą.
W artykule zamieścilam ulubione wzbogacenia wybiegu Toneczka, mamy ich o wiele więcej, ale pozostałe cieszą się mniejszym zainteresowaniem maluszka. Jak widzicie Tonuś odrzucił zabawki dla zwierząt, a zdecydowanym jego faworytem są akcesoria dla niemolaków.